3 sierpnia 2019

Kochani, wczorajszy dzień, który spędziliśmy na pielgrzymowaniu z naszą Matką-Maryją, wlał w moje serce radość, miłość i wielką tęsknotę za kolejną pielgrzymką.

Dziękuję za każdą osobę, którą Bóg przyprowadził na pielgrzymi szlak, tworzyliśmy wielką rodzinę pielgrzymkową przy Niepokalanym Sercu Maryi. Zbieraliśmy bukiety kwiatów w pięknym uwielbieniu jak również modląc się na różańcu św.

Niech Maryja tuli Was mocno do Swojego Serca, wypraszając potrzebne łaski.

Korzystając z okazji chciałabym podzielić się z Wami tym, jak dobry Bóg nas umacnia, stawiając "przypadkowych" ludzi na naszej drodze.

Wracając wczoraj z Ostrożngo postanowiliśmy ze znajomymi zajechać na stację,aby porozmawiać i wypić kawę. Siedząc przy stoliku kolega poprosił, abym podzieliła się świadectwem. Dzieląc się nim,nie zdawałam sobie sprawy,że ludzie którzy wchodzą mogą mnie słuchać. Gdy skończyłam mówić zza półek wyszedł mężczyzna,który szedł w stronę kas. W pewnym momencie odwrócił się i powiedział: "Ta pani mówi prawdę, ja bardzo dziękuję za to świadectwo! naprawdę bardzo pani dziękuję! Ja odnalazłem Boga w więzieniu,ale wy tego nie zrozumiecie......"

Słuchając jego uśmiechnęłam się, wstałam z krzesła i odpowiedziałam: " bardzo dobrze pana rozumiemy, właśnie wracamy z pielgrzymki, mówiąc to wskazałam na Maryję, której wizerunek miałam na koszulce. Dziś spędziliśmy dzień z Matką Bożą."

W pewnym momencie ten chłopak cofnął się i podszedł do naszego stolika. Ze łzami w oczach opowiedział nam w wielkim skrócie swoje życie. O tym jak wiele lat żył daleko od Boga i gdy siedział w więziennej celi zaczął się modlić tak jak umiał, swoimi słowami - tak odnalazł Boga.

Mówiąc to patrzył w moje oczy a ja czułam wielką radość i dziękowałam Bogu za tego chłopaka.

Bóg jest dobry. Chwała Panu!!! ??❤️

Ania


Najmilsiprzeczytałam prośbę Beatki, aby opisać ostatnią, czyli sierpniową pielgrzymkę do Ostróżnego i poczułam w sercu, że jest skierowana do mnie. Maryja nigdy o mnie nie zapomina i nie pomija żadnej mojej prośby oraz spełnia pragnienia mojego serca, zatem pragnę dać krótkie świadectwo.
O pielgrzymkach do Ostróżnego słyszałam już dawno i od kilku miesięcy wybierałam się, aby pójść razem z koleżanką z pracy, ale tak się składało, że miałyśmy zajęte wszystkie pierwsze soboty miesiąca. W sierpniu od lat posługuję muzycznie w swojej parafii na pielgrzymce duchowej. W tym roku również. Jednak w sobotę postanowiłam pójść do Ostróżnego. Mówiłam, że jeden dzień odpoczną mi struny głosowe, bo byłam trochę chora.
Zaraz po mszy świętej, na którą przyjechałam do Łomży z córką i cioteczną siostrą oraz moimi siostrami z pracy, podszedł do mnie ktoś z pytaniem, czy zaśpiewam Godzinki. Oczywiście, że tak, to moja ulubiona modlitwa. Potem okazało się, że nie ma muzycznej, Beatki, która zawsze posługiwała na tych pielgrzymkach, zatem poczułam radość w sercu, że Maryja wzywa mnie do modlitwy śpiewem.
Wyruszyliśmy w drogę. Szłam z mikrofonem w dłoni obok siostry Ani, która pięknie się modli i czułam, że Maryja trzyma mnie za rękę. Miałam słabą kondycję, bo mało chodzę. Wiedziałam, że ponad 30 km to będzie dla mnie wyzwanie, gdyż chodziłam w młodości na pielgrzymki na Jasną Górę. Była piękna słoneczna pogoda, serce przepełniała nieopisana radość. Zatrzymaliśmy się na kilka minut w Giełczynie, gdzie była otwarta kaplica. Pokłoniliśmy się Panu Jezusowi i po krótkiej modlitwie wyruszyliśmy dalej drogą przez las. Do pierwszego przystanku Duch Święty rozpalił nasze serca żarliwą modlitwą spontaniczną. Potem mieliśmy odpoczynek w lesie z gorącą herbatą i ciastkami, którymi częstowała nas miła dziewczynka.
Na szczęście otrzymałam śpiewnik pielgrzymkowy, bo teksty trochę mi uleciały z pamięci, i ruszyliśmy dalej. Poznałam wspaniałą siostrę Alę z pięknym głosem. Szłyśmy ramię w ramię już do końca z rozśpiewanymi i pełnymi radości sercami wspierając się nawzajem, by nie zabrakło tchu. Maryja niosła nas jak na skrzydłach. Śpiew przeplatany modlitwą różańcową dodawał nam sił. Drugi przystanek w lesie był błogosławieństwem. Kolejny raz zatrzymaliśmy się w kościółku w Tabędziu gdzie pomodliliśmy się Koronką do Miłosierdzia Bożego. Ostatni etap był najtrudniejszy, jednak udało się dotrzeć do Mateczki. Tu wszyscy klęcząc i płacząc ze wzruszenia modliliśmy się pod Krzyżem.
Ogromna radość i wdzięczność wypełniała nasze serca. Po dość długim odpoczynku, uczestniczyliśmy w Eucharystii i Adoracji Najświętszego Sakramentu.
Kaplica była pełna pielgrzymów, którzy przyjechali samochodami. Weszłam do środka, aby chociaż ją zobaczyć i pokłonić się Panu Jezusowi. Nie było żadnego miejsca nawet na podłodze. Pomyślałam: Panie Jezu, jak ja przeżyję tę Eucharystię, gdy nie będę Ciebie widzieć na ołtarzu? I gdy tylko wstałam z klęczek, jedna pani wskazała ręką miejsce, abym usiadła. Ktoś mówił, że jest zajęte, więc chciałam wyjść. Jadnak Pan Jezus znał pragnienie mojego serca i spełnił je. Byłam blisko Niego, jak zawsze. Maryja mocno mnie przytuliła, łzy płynęły mi ze szczęścia przez połowę mszy świętej. Siostry siedzące po obu stronach, które były trochę niezadowolone z ciasnoty, zaczęły szukać dla mnie chusteczek, aż same też się wzruszyły.
Mszę Świętą koncelebrowało czterech kapłanów. Adorację prowadzil ks. Krzysztof Kralka, którego znam ze wspaniałych katechez Internetowych oraz ze Szkoły Ewangelizatorów.
Jestem za wszystko bardzo wdzięczna Panu Jezusowi i Maryi. Oni są wspaniałymi i najlepszymi PRZYJACIÓŁMI zawsze mnie zaskakują, otaczają ogromną miłością i troską mnie, i moją rodzinę. Pragnę dzielić się miłością, którą od nich otrzymuję z moimi bliźnimi. Niech nas prowadzą i błogosławią każdej osobie, która to przeczyta. +++
Pozdrawiam całym sercem w Panu Bogu i życzę błogosławionego przeżywania życia w ich bliskości. To największy skarb, jaki otrzymaliśmy od Boga.

Mirka 

 

3 sierpnia 2019 - Pielgrzymka Piesza Łomża-Ostrożne


Joomla Gallery makes it better. Balbooa.com

Więcej w tej kategorii: « 7 września 2019 6 lipca 2019 »

Log In or Sign Up

Nie pamiętasz hasła? / Nie pamiętasz nazwy?