Zostaw swój różaniec, bo nie zdążysz!

Miłość i Miłosierdzie Jezusa!!❤️

Nazywam się Hania,mam 37lat, jestem żoną i matką. Chciałabym podzielić się z wami świadectwem jak w moim życiu zadziałał Pan Bóg i dokonał wielkich cudów.

Jednym z nich, którego doświadczyłam jest dar przebaczenia i pojednania się z osobami przez które czułam się skrzywdzona. Konflikt ten narastał i mimo, że starałam się go naprawić, zamiast dobra wynikało jeszcze większe zło. W moim sercu zaczęła gościć nienawiść i złość, jednak w tej swej bezsilności i niemocy zwracałam się o pomoc do Boga.

W głowie zaczęła się pojawiać myśl:" Boże co takiego musi się stać, żeby to pasmo nieporozumień w końcu się skończyło.?" Byłam zmęczona walką, pojawiły się lęki, które najbardziej odczuwalne były w nocy. Zaczęły nurtować mnie myśli, że to ja jestem winna całej tej sytuacji i czułam się niepotrzebna i bezwartościowa.

Wiedziałam, że sama sobie z tym nie poradzę... W końcu coś we mnie pękło i powiedziałam:" Boże lepiej żebyś mnie stąd zabrał !„. Nie musiałam długo czekać na odpowiedź, gdyż za dwa miesiące dowiedziałam się, że jestem chora na nowotwór.

Gdy stanęłam w obliczu choroby, moje nastawienie do życia zmieniło się, pojawiła się wola walki o zdrowie, które stało pod znakiem zapytania. W tym momencie uświadomiłam sobie jak bardzo obraziłam Boga, zaczęłam Go przepraszać i obiecałam, że jeśli mnie uzdrowi, to całe cierpienie związane z chorobą ofiaruję w intencji przebaczenia i zniosę je bez narzekania.

Wtedy na mojej drodze stanęła osoba, która przeżywała rekolekcje Reo. Opowiadała mi jak pod wpływem Boga zmieniło się jej życie. Słuchając jej, jak opowiada o Jezusie, który uzdrawia moja wiara w to, że wyzdrowieje umocniła się jeszcze bardziej. Zaprosiła mnie na następne rekolekcje Reo, które przeżyłam w 2016 roku. Modliłam się wtedy nowenną pompejańską, która przynosiła mi ukojenie w cierpieniu. Gdy kończyłam rekolekcje, w tym samym czasie również kończyło się moje leczenie .

W maju pojechałam na Ogólnopolskie Czuwanie Odnowy w Duchu Świętym do Częstochowy. I tam na Jasnej Górze Maryja otoczyła mnie swoją opieką.

Poczułam, że muszę iść i podziękować na kolanach Matce Bożej. Wtedy stojąc w kolejce do ołtarza usłyszałam wewnętrzny głos, który mówił „Zostaw swój różaniec, bo wymodliłaś zdrowie". Poczułam wtedy gorąco na sercu, które rozlało się po całym ciele. Stojąc nieruchomo nagle znów ten sam głos i te samo słowa, które coraz bardziej słyszałam „Zostaw swój różaniec, bo nie zdążysz". Nie zastanawiałam się ani chwili dłużej, sięgnęłam szybko po różaniec, zawiesiłam go na ściance i powiedziałam: "Dziękuję Ci Matko Boża". W tym samym czasie poczułam radość i ulgę a w sercu wielki spokój, że Maryja wszystkim się zajęła.

Gdy wróciłam z Częstochowy, Pan Bóg jeszcze bardziej umocnił moją wiarę i otworzył moje serce na przebaczenie i pojednanie się z osobami przez które czułam się zraniona.

Moment pojednania nastąpił przed świętami Bożego Narodzenia 2016 roku, kiedy wyciągnęłam rękę w geście pojednania, poczułam miłość w sercu, którą wlał mi Pan Bóg do tych osób. Dziś dziękuję Bogu za moją chorobę, bo dzięki niej uzdrowił moją duszę, ciało i relacje rodzinne.

Gdy ja byłam coraz bliżej Boga, mój mąż był jeszcze daleko. Zaczęłam się modlić o jego nawrócenie i pojednanie w spowiedzi świętej. Pan Jezus wysłuchał mojej modlitwy i po 10 latach mój mąż przystąpił do sakramentu pokuty. Nastąpiło to przed komunią świętą naszego syna. Mimo, że razem chodziliśmy do kościoła w naszym domu wciąż brakowało mi wspólnej modlitwy, której pragnęłam ja i nasz syn.

W marcu 2017 roku pojechałam z koleżanką na spotkanie charyzmatyczne, które prowadził ojciec Daniel, tam widząc jak Duch Święty dotyka ludzi zapragnęłam, aby mój mąż również tam przyjechał. Modliłam się, aby Pan Jezus dotknął również jego serca. Zaproponowałam mojemu mężowi, aby w lipcu na naszą rocznicę ślubu pojechał ze mną do Częstochowy, na Jasną Górę i halę Arena. Tam zawierzyłam naszą rodzinę Matce Bożej i modliłam się, żeby Pan Bóg dotknął jego serca. Tak też się stało, po powrocie zauważyłam, że Pan Bóg zabrał mu przekleństwa, poprawił relacje z synem, teraz jest spokojniejszy i radośniejszy.

Przyszedł również dzień w którym otrzymaliśmy łaskę wspólnej modlitwy różańcowej o którą prosiłam. Mój mąż w drodze do pracy zatrzymuje się przy grocie Matki Bożej, która jest obok naszego kościoła by z Nią zacząć dzień a jadąc do pracy odmawia różaniec.

Poczuliśmy również w sercu zaproszenie od Matki Bożej do pielgrzymowania w pierwsze soboty miesiąca, aby podziękować za otrzymane łaski. Od prawie roku pielgrzymujemy z pieszą pielgrzymką Łomża-Ostrożne całą rodziną: ja, mąż i nasz 12 letni syn.

Matka Boża prowadzi naszą rodzinę każdego dnia a różaniec, to lina po której wspinamy się do nieba. Wiemy, że trzymając się płaszcza naszej Matki jesteśmy w dobrych rękach.

Dziękuję ci Matko Najświętsza, że jesteś z moją rodziną! AVE, AVE, AVE MARYJA!!

🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹

Chciałabym również podziękować bardzo gorąco wszystkim osobom, których Bóg postawił na mojej drodze, tym którzy w czasie mojej choroby modlili się za mnie, wspierali i byli oparciem.Wszystkim tym, z którymi pielgrzymujemy do Częstochowy oraz pielgrzymom pieszej pielgrzymki Łomża-Ostrożne.🙏❤️🌹

Chwała Panu!!

Hania

Log In or Sign Up

Nie pamiętasz hasła? / Nie pamiętasz nazwy?