5 września 2020

To już 59 sobota na pielgrzymim szlaku. Minęło dokładnie 5 lat, kiedy kilkunastu śmiałków wraz z Panem Ireneuszem przewędrowało pierwsze 40 km w pierwszą sobotę miesiąca z Łomży do Ostrożnego. Dziś dość liczną grupą bo liczącą ponad 150 osób wyruszyliśmy kolejny już raz, aby wynagradzać zniewagi i obelgi zadane Niepokalanemu Sercu Maryi.
Rozpoczęliśmy Eucharystią w Kościele p.w. Bożego Ciała. Dziękujemy za Słowo Boże wygłoszone do nas przez księdza Radosława Kubła, który został nowym proboszczem w Parafii.
Poranek choć rześki zapowiadał słoneczną pogodę. W słońcu, z różańcem w ręku, ze śpiewem przy dźwiękach gitar przemierzaliśmy kilometr za kilometrem trasę która mimo że ta sama to zawsze jest inna. Zmienia się aura, pory roku, przyroda. Poznajemy nowych ludzi, pogłębiamy relacje z Bogiem i wciąż odkrywamy się na nowo.
Chwała Panu za to pielgrzymkowe dzieło, które przewartościowało życie nie jednego z nas. Jest moc w tym wspólnym wędrowaniu, która przyciąga nas jak magnes i każdej pierwszej soboty stawia na drodze do Kaplicy, gdzie czeka Maryja wraz ze swym Synem Jezusem Chrystusem.
Nie można kochać Maryi nie kochając jej Syna i odwrotnie. Zanurzyć się całkowicie w miłość Jezusa nie można bez poznania i ukochania Jego Matki.
Dziękujemy, że możemy w drodze nawiedzić kościół w Tabędzu, gdzie króluje Maryja w Częstochowskim wizerunku wraz z Miłosiernym Jezusem i modlić się wspólnie Koronką do Bożego Miłosierdzia.
Podczas tej pielgrzymki doświadczyliśmy szczególnej opieki Matki Bożej. Już na finiszu wędrówki ogromne czarne kłęby chmur piętrzyły się za nami. Wprost można powiedzieć, że nas goniły. Ostania stacja przy Grocie w Ostrożnem. Zatrzymać się, podziękować za trudy pielgrzymowania za łaski otrzymane czy iść dalej kiedy nawałnica tuż, tuż. Co zwycięży ucieczka przed deszczem, ludzkie wygodnictwo czy ufność całym sobą Bogu ……… ? Osoba niosąca krzyż szła pewnie pod Jezusowy Krzyż na Grocie, ale można było ją zawrócić i skierować w bezpieczne miejsce mając mikrofon w ręku. Wygrała UFNOŚĆ. Zginając kolana przed Jezusem pośród nawałnicy kiedy wszystko wisiało już na włosku, żeby lunął deszcz trwaliśmy na wspólnej modlitwie. Prawie jak ci Apostołowie kiedy rozszalala się burza na jeziorze. Dla mnie osobiście było to ogromne przeżycie. Wytrwaliśmy do końca.
Po zakończonej modlitwie ruszyliśmy pod wiatę gdzie czekał grill i tort. Pierwsze krople spadły na nas a raczej obok nas. Czarne chmury znikęły tak nagle jak się pojawiły. Zaświeciło słonće i mogliśmy świętować swoje 5 urodziny.
Na zakończenie oczywiście Eucharystia wraz z uwielbieniem. Burza co prawda przyszła, ale my byliśmy bezpieczni schronieni w Matczynych Dłoniach i przy Sercu Jezusa.


Joomla Gallery makes it better. Balbooa.com

Więcej w tej kategorii: « 1 sierpnia 2020 3 października 2020 »

Log In or Sign Up

Nie pamiętasz hasła? / Nie pamiętasz nazwy?